W ostatnich kilkunastu latach nie było nam dane zbyt często spotykać na drodze drużynę z Zabrza. Przed rokiem 14-krotny mistrz Polski w bardzo podobnym okresie jak teraz – ale wówczas w pierwszej połowie sierpnia – gościł w Gdyni i nie mógł liczyć na wsparcie swoich kibiców (mowa o głównej – pociągowej, 300-osobowej grupie), bo ci z powodu uszkodzenia sieci trakcyjnej i kilkugodzinnego opóźnienia, musieli zawrócić. W sektorze gości zasiadło zaledwie 12 fanów KSG, którzy nie podróżowali feralnym kursem. Wcześniej – dwa lata temu, 12 grudnia we wtorek - Górnicy byli obecni w kompletnym składzie (161 osób). Sięgając pamięcią nieco bardziej wstecz, warto uświadomić wszystkich, że Górnicy byli obecni także podczas poprzednich starć rozegranych w Gdyni w XXI wieku. Odwiedzili stary stadion przy ul. Olimpijskiej (trzykrotnie), ale również byli jedną z nielicznych ekip, która gościła na Narodowym Stadionie Rugby.

 

Dla kibiców Górnika piątkowa wizyta w Gdyni będzie już czwartą wyprawą na obcy teren w tym sezonie. Zabrzańska Torcida odwiedziła już Płock (183 osoby) oraz Kraków (783 osoby w tym liczne wsparcie zgód z Dębicy, Katowic i Rybnika). Co ciekawe, oba te spotkania zostały rozegrane w poniedziałek. Na sobotę natomiast wyznaczono termin pojedynku w Białymstoku i tam w sektorze gości pojawiło się 181 Żaboli.

Z kibicowkiego punktu widzenia to wszystko. Jeśli chodzi o historię ostatnich bezpośrednich potyczek z Górnikiem Zabrze w Gdyni, to wygląda ona bardzo pozytywnie. Od 2005 roku do sezonu 2017/2018 włącznie, wygraliśmy wszystkie pięć spotkań, nie tracąc nawet bramki, zdobywając ich aż dziesięć. Znakomita, zwycięska seria Żółto-niebieskich została przerwana dopiero w poprzedniej kampanii, kiedy to trafienie Michała Janoty w 88. minucie dała nam ostatecznie remis. Pod koniec 2017 roku triumf Arce w starciu z KSG w doliczonym czasie gry dał pełniący w ostatnim czasie rolę rezerwowego Damian Zbozień.

W bieżących rozgrywkach podopieczni Marcina Brosza punktują w kratkę. Po remisie w Płocku na inaugurację, w kolejnych spotkaniach zawodnicy Górnika odprawiali z kwitkiem Zagłębie Lubin, Raków Częstochowa oraz ostatnio Koronę Kielce, ale co warto podkreślić - mecze te miały miejsce w Zabrzu. W między czasie w Białymstoku i na Wiśle w Krakowie były już porażki. Jak będzie w piątek? Przekonamy się niebawem. Dla nas będzie to szalenie istotna konfrontacja z wielu powodów. Przede wszystkim potrzebujemy wygranej i pozytywnych impulsów by przynajmniej mieć wiarę w to, iż w ciągu najbliższych miesięcy nie utkniemy na samym dnie tabeli, z którego później będzie bardzo trudno się wydostać, zdając sobie sprawę, że aż trzy kluby opuszczą Ekstraklasę. W poprzednim sezonie zwycięstwo w 36. kolejce nad Wisłą Kraków dało nam upragnione utrzymanie się w lidze i odrobinę luzu. Ciśnienie ciążące na piłkarzach, którym ewidentnie nie wiodło się najlepiej pod wodzą Zbigniewa Smółki zeszło (przypomnijmy - 16 meczów bez wygranej, w tym 15 w rozgrywkach ligowych - co ciekawe, seria ta trwała od spektakularnego triumfu nad... Wisłą pod koniec listopada) i nieoczekiwanie - owe ciśnienie nadal uchodzi. Czas na przebudzenie, czas na trzy punkty i ciężką pracę w okresie przerwy na mecze reprezentacji.

WSZYSCY NA STADION! WSZYSCY NA ARKĘ!