W sobotę w Szczecinie spotkają się drużyny w dużym kryzysie. Pogoń i Arka na zakończenie 2016 roku zajmowały miejsca w pierwszej ósemce. Po 7 wiosennych kolejkach ich miejsca w tabeli to odpowiednio 10. i 12. lokata. Obie drużyny wygrały w 2017 zaledwie jeden mecz w ekstraklasie. Szczecinianie mają jednak na koncie o 3 punkty więcej niż Arka i mogą realnie myśleć o zajęciu miejsca w górnej połowie stawki.


Wszyscy wiemy jak wygląda sytuacja Arki. Żółto-niebiescy czekają na zwycięstwo w lidze od 24 lutego, kiedy pokonali u siebie Koronę Kielce. Cztery dni później pokonali w Suwałkach Wigry i od tamtej pory nie zaznali smaku zwycięstwa. Marzenia o ósemce czas najwyższy zamienić na walkę o utrzymanie w ekstraklasie. Przewaga nad strefą spadkową, po dzisiejszej wygranej Cracovii, wynosi już tylko jeden punkt.

O sytuacji w klubie i pozycji Grzegorza Nicińskiego pisaliśmy szerzej wczoraj. W Szczecinie szkoleniowiec żółto-niebieskich poprowadzi drużynę po raz 96. Czy po raz ostatni? Pomijając dyspozycję mentalną, w ostatnich tygodniach największą bolączką Arki jest zdecydowanie gra w obronie. W ostatnich dwóch meczach Górnik Łęczna i Wigry Suwałki aplikowały nam po 4 gole. W ostatnich 4 spotkaniach Jałocha i Steinbors wyciągali piłkę z siatki aż 15 razy. Na mecz z Górnikiem trener Niciński wybrał kompletnie nowy zestaw obrońców w porównaniu do meczu z Piastem Gliwice i to się nie opłaciło. Poprawy nie było też w półfinałowym rewanżu z Wigrami. Przed meczem z Pogonią Nicińskiemu odpada jeden dylemat związany z wyborami w defensywie. W Szczecinie nie zagra na pewno pauzujący za kartki Dawid Sołdecki.

Najjaśniejszym punktem Arki na wiosnę jest Rafał Siemaszko, który po pauzie za kartki w meczu z Górnikiem wrócił do składu w półfinale PP. Opuścił jednak boisko w 79. minucie z powodu urazu i w sobotę nie zagra. Podobnie zresztą jak Marcus, którego już w pierwszej połowie meczu z Wigrami zmienił debiutujący w Arce Luka Zarandia. Mecz z Pogonią może być więc szansą dla Gruzina do zaprezentowania swoich umiejętności w dłuższym wymiarze.


Pogoń wygrała jedynie na rozpoczęcie piłkarskiej wiosny, pokonując u siebie Piasta Gliwice. W pozostałych sześciu ligowych meczach tej wiosny cztery razy remisowali i ponieśli dwie porażki - w meczach z Legią i Lechem. Do tego pożegnali się z Pucharem Polski, przegrywając w półfinałowym dwumeczu z Lechem Poznań. Podopieczni Kazimierza Moskala mają problemy ze zdobywaniem bramek. Licząc także rozgrywki pucharowe, Portowcy nie strzelili gola w trzech ostatnich meczach, a mniej goli wiosną zdobyło jedynie (przed obecną kolejką) Zagłębie Lubin. Pogoń ma problem z napastnikami. Najskuteczniejszy jesienią Adam Frączczak (wtedy 7 goli w lidze) od lutego zdobył jedną bramkę. Zawodzi też wypożyczony z Celtiku Nadir Ciftci. Z kolei będącego w fatalnej dyspozycji Łukasza Zwolińskiego zdecydowano się wypożyczyć do Śląska Wrocław. Nadzieję w serca kibiców sobotnich rywali Arki wlał trochę pucharowy mecz z Lechem Poznań. Portowcy wprawdzie przegrali i nie awansowali do finału, zagrali jednak niezłe spotkanie.

W kontekście meczu z Arką Kazimierz Moskal nie ma wielu zmartwień związanych z personaliami. Żaden z zawodników Pogoni nie pauzuje za kartki. W Szczecinie zabraknie jedynie kontuzjowanego Rafała Murawskiego.


W meczu rozegranym 21 października ubiegłego roku Pogoń wygrała w Gdyni 3:0. Dwa gole w pierwszej połowie strzelił Adam Frączczak, a trzecie trafienie dołożył w doliczonym czasie meczu Mateusz Matras. W historii meczów pomiędzy obiema drużynami Arka jeszcze  nigdy nie wygrała w Szczecinie.


Pogoń Szczecin - Arka Gdynia
8.04.2017 (sobota), godz. 18:00

Transmisja: Canal + Sport

Przewidywane składy:
Pogoń: Słowik - Rapa, Rudol, Fojut, Nunes - Matras, Drygas - Delew, Kort, Listkowski - Frączczak.
Arka: Jałocha - Zbozień, Sobieraj, Marcjanik, Warcholak - Sambea, Hofbauer - Zarandia, Szwoch, Formella - Trytko