Witkowski – powrót do bramki po dłuższej przerwie. Praca w bramce bez zarzutu, poza odbijaniem piłki przed siebie (zamiast łapania jej lub odbijania na boki) oraz nie zawsze poprawne wybicie piłki, która leci albo w aut albo zbyt blisko tworzy skazę na jego ocenie.

Kowalski – zastanawialiśmy się od czego zacząć... Interwencje w obronie doprowadziły do kilku groźnych sytuacji. Brak przeglądu pola powoduje niedokładne podania. Dośrodkowania które lecą wysoko ponad bramką albo lądują na głowach przeciwników na początu pola karnego nie pozwalają powiedzieć nic innego jak... „słabo panie Kowalski”.

Szmatiuk – dość poprawna gra w obronie. Kilka ciekawych zagrań. Najciekawsza sytuacja z pola karnego, gdy najpierw upomniany przez sędziego za szarpanie się z przeciwnikiem, potem powalony przez przeciwnika traci prawie koszulkę a gdy próbuje cokolwiek powiedzieć dostaje... żółtą kartkę. Panie Macieju – trzeba było tą koszulkę oddać przeciwnikowi jak tak bardzo mu na niej zależało.

Ulanowski – człowiek-maszyna. Mimo swojego wieku pokazuje solidną formę i umiejętności, których młodsi zawodnicy mogliby się nauczyć. Oby kondycja i zdrowie pozwoliły mu na dalszą grę.

Bednarek - Robert zaliczył jedną akcję w meczu, która zapadła nam w pamięci. W akcji, gdzie słabo podał Tshibamba, przejął jeszcze piłkę Ława, podawał Bednarek do... no właśnie. Nie wiadomo do kogo.

Bożok – młody, niepozorny i drobny zawodnik wprowadzający duże zamieszanie w szeregach przeciwnika. Ciekawe oskrzydlające akcje, dobre dośrodkowania są na plus. Straty i niedokładne podania są na minus. Może przydałoby się nabrać trochę masy?

Sokołowski – wprowadzony w 2 połowie przeprowadził kilka ciekawych zagrań. Trzeba przyznać, że należy do grupy zawodników, którym chęci walki nie brakuje.

Ława – chyba najbardziej przereklamowany zawodnik w ostatnich czasach. Nazywa się go „play-maker'em” i opowiada się, że to nasz najlepszy rozgrywający. Czy słusznie? Bartek najczęściej otrzymując piłkę kręci kółka i bączki a następnie podaje nie do końca celną piłkę do kolegów. W meczu z Polonią w 2 połowie nie było go zbyt często widać w akcjach. Nie da się jednak nie zauważyć, że biega chyba najwięcej po boisku.

Mrowiec – Adrian od kilku spotkań gra dość agresywnie, co skutkuje co raz większą ilością żółtych kartek. W środę zaliczył kolejną i niestety w kolejnym spotkaniu go nie zobaczymy. Niefortunna samobójcza „bramka kolejki” strzelona jakiś czas temu powoli odchodzi w zapomnienie.

Burkhardt – gra zbyt mało, aby powiedzieć o nim coś więcej, jednak trzeba przyznać, że wprowadzony w 2 połowie meczu wprowadził pewną świeżość w drużynę. Miał kilka bardzo ciekawych podań, które minęły przeciwników o kilka cm i trafiły tam, gdzie powinny.

Lakubas – nie było o nim słychać długo. Jednak jak widać, z meczu na mecz jest co raz bardziej widoczny na tle zespołu. Zdobył 3 bramki w ostatnich spotkaniach i widać po jego zachowaniu że bardzo chciałby zdobyć kolejne.

Trytko – niemiecka szkoła gry naszym zdaniem wygląda chyba trochę inaczej. Przemek na boisku zaczyna zachowywać się lekko mówiąc „drewniano”. Przewraca się zaatakowany przez przeciwnika, podania w polu ma dość słabe a zagrania w polu karnym trafiają częściej do przeciwnika niż do kolegów z drużyny.

Mawaye – zagrał do tej pory tylko niespełna 40 minut, miał kilka ciekawych akcji. Jednak jeszcze za wcześnie na wnioski. Poprawnie zachował się w akcji Tshibamby w ostatnich minutach środowego spotkania, jednak nie został obsłużony podaniem.

Tshibamba – pierwsze sparingi i mecze dawały duże nadzieje. Później jednak zawodnik powoli zaczął dopasowywać poziom swojej gry do poziomu piłki w całej lidze. Ciekawie zgrywa piłki do drugiego napastnika, jednak w miejsce... gdzie tego napastnika nie ma. Spodziewaliśmy się też do niego lepszego i mocniejszego uderzenia, a mamy niestety dość słabe strzały. Słyszeliśmy nawet opinie, że gdyby strzelał „z czuba” byłby bardziej groźny. Dodatkowo zmarnowana akcja z końcówki spotkania z Polonią rozczarowuje i wprowadza pewien niedosyt.

Ogólna ocena zespołu – pierwsza połowa to podwórkowy styl gry i zero koncepcji na akcje. Druga połowa dużo lepsza w wykonaniu Arki. Pressing i agresywna gra pozwoliły na zdobycie 2 bramek. Jednak to co się rzuca w oczy to brak ogólnej koncepcji na grę, nieskuteczność i niedokładność podań, brak gry „w trójkącie” która jest chyba podstawową techniką której uczą się młodzi zawodnicy. Do tego dołóżmy brak strzałów z daleka, brak strzałów z bliska i na koniec brak strzałów w światło bramki i mamy ogólny obraz naszej drużyny. A może powinniśmy powiedzieć „grupy indywidualnych piłkarzy”...