12 grudnia 1970 r. Komitet Centralny PZPR zdecydował o podwyżkach cen mięsa i artykułów spożywczych. Był to potężny cios dla polskiego narodu, który na co dzień musiał radzić sobie w komunistycznej biedzie, szarzyźnie i zniewoleniu. Fakt, że ten ruch nastąpił tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, które dla Polaków stanowiły odskocznię od codziennych problemów i możliwość umocnienia relacji rodzinnych poprzez wspólne świętowanie, dodatkowo spotęgował złość i nieakceptację tej sytuacji. Dwa dni później w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się strajk. Robotnicy nie podjęli pracy, ruszyli natomiast pod siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Chcieli negocjować cofnięcie decyzji o podwyżkach. Komunistyczna władza nie zamierzała jednak podejmować żadnego dialogu.

Naprzeciw protestujących robotników rządzący wysłali milicję uzbrojoną w pałki, gaz i wszystkie środki przymusu bezpośredniego. To było wypowiedzenie wojny bezbronnym ludziom. W czwartek 17 grudnia w godzinach wczesnoporannych z pociągu SKM na stacji Gdynia Stocznia nieprowokowani przez nikogo milicjanci otworzyli ogień do ludzi idących do pracy i szkoły. Bez mrugnięcia okiem zamordowano 18 Bogu ducha winnych uczniów i stoczniowców. W reakcji na to wydarzenie robotnicy położyli na drzwiach ciało jednej z ofiar, Zbyszka Godlewskiego, a następnie przenieśli go ulicą Świętojańską pod Urząd Miejski. Tam doszło do kolejnego krwawego tłumienia protestów przez milicjantów. Łącznie w czasie strajków grudniowych zabito w Trójmieście 41 osób, a liczba rannych wg oficjalnych źródeł wyniosła 1164. Zabito niewinnych. Śmierć dopadła ich w rzeczywistości codzienności, z zaskoczenia, z rąk bestialskiego czerwonego oprawcy. W wyniku rozmów w Magdalence i Okrągłego Stołu w 1989 r. oraz upływającego czasu i naturalnego umierania odpowiedzialnych za tamtą masakrę, winni nigdy nie zostali osądzeni.

Grudzień ’70 w Gdyni i na całym Pomorzu pokazał najprawdziwszą twarz komunizmu – totalitarnego systemu niszczącego jednostkę, tworzonego przez zbrodniarzy, którzy nie cofną się przed żadnym terrorem w imię własnych korzyści materialnych i władzy. Ofiarom krwawych dni sprzed 51 lat wszyscy winniśmy jesteśmy wieczną pamięć, szacunek i modlitwę. Na bohaterskim dziedzictwie Grudnia ’70 dziesięć lat później narodziła się Solidarność, a w konsekwencji działań związków zawodowych w Polsce nastąpiła transformacja ustrojowa i zapanowały zalążki demokracji. Niech każdy z nas zatrzyma się dzisiaj na moment i poświęci chwilę na wspomnienie imienia ludzi, których krew współtworzyła polską wolność. Cześć i chwała bohaterom!