6 lutego "Piłka Nożna" tradycyjnie podsumuje rok podczas gali w hotelu Hilton. Redakcja tygodnika nagrodzi także Pierwszoligowca Roku. Miło nam poinformować, że w gronie nominowanych jest wychowanek Arki - Michał Nalepa. Mamy nadzieję, że znajdzie on uznanie w oczach redakcji tygodnika i zdystansuje swoich rywali. Poniżej przedstawiamy grono nominowanych (cytaty z tygodnika "Piłka Nożna"):

Kamil DRYGAS

Jako jeden z nielicznych wyróżniających się piłkarzy Zawiszy pozostał w klubie mimo degradacji do pierwszej ligi. I w drużynie z Bydgoszczy powinni dziękować niebiosom, że tak się właśnie stało. Owszem, zdarzało się, że spływały na niego krytyczne głosy po niektórych występach, nie zawsze jednak wynikały z jego postawy. Raczej z ogromnych oczekiwań związanych z jego osobą. Drygas był jesienią znakomitym łącznikiem między defensywą a atakiem. Nie zaniedbywał obowiązków obronnych, bardzo często też wędrował pod bramkę rywala. Strzelał, podawał, siał popłoch w defensywie przeciwnych drużyn.

Grzegorz GONCERZ
Pierwszoligowiec roku 2014 przez kolejne dwanaście miesięcy starał się udowodnić (skutecznie), że nieprzypadkowo otrzymał tę nagrodę. W minionym roku strzelił siedemnaście goli, sięgnął po koronę króla strzelców sezonu 2014-15 i - jeśli pozostanie w GKS na rundę wiosenną - może po raz drugi z rzędu wywalczyć miano najskuteczniejszego snajpera pierwszej ligi.

Mikołaj LEBEDYŃSKI
Coraz mniej osób wierzyło w to, że ten napastnik kiedykolwiek zdoła osiągnąć wysoką strzelecką formę. Odkąd wrócił do Polski po zagranicznych wojażach prezentował się w najlepszym wypadku średnio. Aż wreszcie nadeszła jesień 2015 roku i nastąpiła cudowna przemiana. Piłka po strzałach Lebedyńskiego wreszcie zaczęła trafiać do bramki, a znakiem firmowym snajpera stały się uderzenia głową. Napastnik Wisły miałby na koncie z pewnością więcej goli, gdyby bramka była choć o kilkanaście centymetrów szersza. Kilkukrotnie bowiem piłka trafiała po jego uderzeniach w słupek lub leciała tuż obok niego.

Michał NALEPA
Najmłodszy w gronie nominowanych. W marcu będzie obchodził dopiero 21 urodziny, jednak już od dłuższego czasu trudno sobie wyobrazić bez niego skład Arki Gdynia. W wiceliderze pierwszej ligi pełni rolę ósemki - a więc łącznika między defensywą a ofensywą. I ta funkcja bardzo mu odpowiada. Kiedy trzeba, potrafi przerwać natarcie rywala, by już za chwilę znaleźć się pod bramką przeciwnika i wypracować sytuację kolegom, oddać zaskakujący strzał lub ściągnąć na siebie uwagę defensorów, by inni mieli nieco więcej swobody. Sam zawodnik podkreśla, że nie byłby tak chwalony, gdyby nie Antoni Łukasiewicz ustawiony jako typowo defensywny pomocnik. Właśnie ten doświadczony gracz skupia się na czarnej robocie, jaką jest pomoc defensywie w sytuacji zagrożenia, dzięki czemu Nalepa ma znacznie więcej swobody i możliwości, z których skwapliwie korzysta.

Zainteresowanie młokosem już rok temu wykazywały kluby z ekstraklasy. Zawodnik konsekwentnie jednak podkreślał, że i owszem, do najwyższej klasy rozgrywkowej wybiera się, ale razem z Arką. Niewykluczone, że w sezonie 2015-16 promocję z aktualnym klubem wywalczy, no chyba że jednak zimą uzna, że nadszedł czas, by spróbować sił w innym miejscu. Nalepa jest powoływany do kadr juniorskich i młodzieżowych - w listopadzie zagrał 17 minut w reprezentacji Marcina Dorny przygotowującej się do Euro 2017.

Martin PRIBULA
Jedyny zawodnik spoza Polski wśród nominowanych w tej kategorii. Bez cienia wątpliwości Słowak zasłużył jednak na to wyróżnienie, choć w pierwszej lidze grał tylko pół roku. Był motorem napędowym rewelacyjnego Zagłębia Sosnowiec, szalał po lewej stronie boiska. Popisową partię rozegrał w Olsztynie - w spotkaniu ze Stomilem strzelił trzy gole. Bez jego znakomitej postawy sosnowiczanie mieliby nieco mniej punktów. Nie tylko jednak dzięki dobrej grze w meczach ligowych Pribula zasłużył na nominację. Znakomicie również poczynał sobie, zresztą podobnie jak cała drużyna, w rywalizacji w Pucharze Polski.

Opisy nominowanych pochodzą z tygodnika Piłka Nożna