"Miłość do grobowej deski"

Tak to już czasami jest, że zabieramy się tak po prostu za rzeczy, których nigdy nie robiliśmy. Ja właśnie w ten sposób, bez specjalnego namysłu i przygotowań, chwyciłem za komputer, odpaliłem Word’a i stukając w klawiaturę spłodziłem mój pierwszy „felieton”, który właśnie czytasz. Jak do tej pory moje stukanie w klawiaturę mogliście czytać w przeprostej formie relacjonującej wydarzenia z boiska na live.arkowcy.pl. Od dziś oprócz relacji live od czasu do czasu postaram się przenieść moje odczucia, spostrzeżenia, wnioski, w formie krótkich felietonów na tematy związane nie tylko z Arką, ale generalnie z piłką nożną, czy to polską czy zagraniczną.

Ostatnio na Facebooku natrafiłem na filmik, po którego opisie już wiedziałem, że nie będę żałował ani sekundy z jego oglądania. Całość trwa 11 minut i 8 sekund. Produkcja długa, ale warto poświecić na to chwilę wolnego czasu. Filmik zapowiadało jedno zdanie:

Śmiertelnie chory Rooie Marck wiedząc, że zostało mu tylko kilka dni życia, przybył na trening piłkarzy swojego ukochanego klubu, aby pożegnać się z kibicami i zawodnikami...

Ciary. Po mojej skórze przeszły ciary. Jedno zdanie, a budzi takie emocje. A to dopiero początek. Za 11 minut i 8 sekund będziesz... no właśnie, spróbuj nazwać po imieniu co czujesz.


Miazga. Totalna. Człowiek, który ze względu na swoją chorobę nowotworową dostał wyrok i z pełną świadomością idzie pożegnać się z miłością swojego życia. Idzie na stadion. Idzie na De Kuyp, na którym odbywa się trening piłkarzy jego Feyenoordu. Kibice pocztą pantoflową dowiadują się o sytuacji i przyjeżdżają na stadion aby oddać hołd jednemu z najwierniejszych kibiców w Rotterdamie. Rooie nie ukrywa wzruszenia. Ciężko się dziwić. Z jednej strony wie, że już nie zobaczy kolejnego meczu Feye, a z drugiej strony ma niebywałą szansę pożegnać się z najbliższymi – nie tylko z rodziną, ale i z braćmi po szalu, z którymi od lat 70-tych ubiegłego wieku z trybun wspierał swoją drużynę i pokazywał młodszym kolegom, jak kochać swój klub. Aż do grobowej deski. Dosłownie.

patyczakos