Arka Gdynia - Kolejarz Stróże 3:1 (Kuklis 13', 89', Marcus Vinícius 85'k - Nitkiewicz 41') 

 
Arka: 24. Jakub Miszczuk - 22. Damian Krajanowski (54, 6. Dawid Kubowicz), 31. Bartosz Brodziński, 33. Tomasz Jarzębowski, 7. Piotr Tomasik - 17. Rafał Grzelak (64, 18. Janusz Surdykowski), 21. Piotr Pietkiewicz (56, 14. Mateusz Szwoch), 15. Radosław Pruchnik, 9. Piotr Kuklis, 20. Marcin Radzewicz - 8. Marcus Vinícius. 
 
Kolejarz: 12. Marcin Zarychta - 13. Witold Cichy, 23. Cheikh Niane, 10. Krzysztof Markowski, 21. Dariusz Walęciak - 27. Janusz Wolański, 4. Grzegorz Arłukowicz (77, 11. Kamil Kurowski), 7. Marcin Stefanik, 14. Marcin Adamek, 6. Kamil Nitkiewicz (74, 15. Michał Gryźlak) - 19. Maciej Kowalczyk. 
 
Żółte kartki: Walęciak, Gryźlak
 
Arkowcy przystąpili do meczu z dwoma zmianami w składzie. Trener Paweł Sikora wystawił od początku Jakuba Miszczuka w miejsce Macieja Szlagi oraz za Mateusza Szwocha, który wczoraj rozegrał 69 minut w meczu reprezentacji U-20 dał szansę Piotrowi Pietkiewiczowi. Obaj zagrali przyzwoicie, chociaż Miszczuk był momentami zbyt elektryczny, a Pietkiewicz grał zbyt asekuracyjnie. Trenerowi odwagi nie brakowało też przy zmianach i został za to wynagrodzony. Petr Nemec jesienią czekał z roszadami przeważnie do 60 minuty, natomiast dzisiaj już po upływie 65 minut trener Sikora pozbawił się możliwości zmian w składzie. Decyzja odważna, ale los go za to wynagrodził.
 
Arka nie musiała tego meczu wygrać, długimi momentami grała zbyt powolnie i jednostajnie, na szczęście końcówka należała tylko do Arkowców. Najpierw w 85 minucie Maciej Kowalczyk w stykowej piłce trącił Bartosza Brodzińskiego i sędzia Szymon Marciniak zdecydował o przyznaniu nam rzutu karnego. Na bramkę zamienił go niezawodny Marcus da Silva, chociaż trzeba przyznać, że karny był z gatunku tych wyjątkowo dyskusyjnych. Kilka minut później stempel na wygranej postawił aktywny przez cały mecz Piotr Kuklis. Arka wygrała, lecz zwycięstwo to stanowi tylko kolejny krok ku budowie zespołu na nowy sezon. Prognozy są dobre, a poprawę w porównaniu z zeszłą rundą jesienną widzą już chyba wszyscy kibice. Oby tak dalej!